poniedziałek, 4 lutego 2008

Luty 2008 w radiu 2000FM i w zasięgu...

___________________________________________________

K O M U N I K A T
o dyżurach konsularnych

Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Sydney uprzejmie informuje, że Ustawa o dokumentach paszportowych (Dziennik Ustaw z 2006 r., nr 143, pozycja 1027) wprowadziła - wzorem wszystkich innych państw Unii Europejskiej - obowiązek osobistego składania wniosków o wydanie paszportu. Mając na uwadze powstałe w związku z tym znaczące utrudnienie, zwłaszcza w kraju tak rozległym jak Australia, Konsulat Generalny RP w Sydney, pragnie umożliwić obywatelom polskim (przede wszystkim osobom w podeszłym wieku, niepełnosprawnym oraz rodzinom z małymi dziećmi) składanie wniosków paszportowych bez konieczności odbywania podróży do Sydney. W tym celu Konsulat Generalny RP w Sydney, przy pomocy i we współpracy z Federacjami i organizacjami polonijnymi poszczególnych stanów, w których mieszczą się główne skupiska polonijne, organizuje wyjazdy konsulów do ośrodków najliczniej zamieszkałych przez polskich obywateli.
Kolejne wizyty konsulów w celu przyjmowania wniosków paszportowych odbędą się w...

dalej: www.celejewskaogloszenia.blogspot.com
__________________________________________________

Pozdrawiamy i pozwalamy sobie zwrocic uwage na maly, ale mamy nadzieje
uzyteczny, serwis:

http://polszczyzna.info/polonizator


ktory powstal z mysla o osobach chcacych pisac po polsku z uzyciem polskich "ogonkow" ale z jakiegos powodu niemajacych takiej mozliwosci.
Dzialanie jest proste: wpisuje sie do okienka tresc, a po nacisnieciu przycisku "popraw", w drugim okienku pojawia sie tekst uzupelniony o ogonki. Mozna go skopiowac i uzyc.
Powody powstania serwisu podaje:

http://polszczyzna.info/disclaimer

Zyczymy powodzenia
Zespol polszczyzna.info

Po wejściu na stronę najpierw naciśnij słowo: polonizator, pojawi się migacz, wpisz tekst. Poprawiony wyświetli się b. szybko. Działa perfekt. Sprawdzone!!!...
_________________________________________________

Reprezentuję Kancelarię Powierniczą, której ofertę kieruję głównie do Rodaków przebywających poza granicami Polski. Ze względu na rosnące potrzeby coraz większej ilości Polaków emigrujących z kraju, nasza firma postanowiła wyjść im naprzeciw z pomocą uregulowania pozostawionych do załatwienia spraw w Polsce.

Najczęstszymi problemami Polonii są sprawy administracyjno-urzędowe oraz prawne.
Zaobserwowaliśmy zbyt wysokie koszty ponoszone przez ludzi powierzających wszelkie sprawy prawnikom. Nasza Kancelaria Powiernicza przygotowując niezbędne dokumenty jest dla swoich klientów mniej kosztowna.

Będę wdzięczna, jeśli Państwo odwiedzą naszą stronę www.powiernictwo.com

] i zapoznają się ze szczegółami naszej działalności.
Jesteśmy otwarci na Państwa sugestie oraz nowe pomysły spajające nas Polaków na całym świecie.
Z serdecznymi pozdrowieniami

Izabela Zielińska
Kancelaria Powiernicza
„Moto Vision” Sp. z o.o.
ul. Jaremy 8, 05-126 Nieporęt
tel/fax +48227748171
E-mail: izabella.zielinska@powiernictwo.com

Skype: powiernictwo
_________________________________________________

Naszej radiowej i teatralnej koleżance ELI CHYLEWSKIEJ życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO - Eluniu, wyzdrowiej jak najszybciej!
Koleżanki i koledzy z Radia 2000FM i Teatru Fantazja
__________________________________________________

Wiele osob zadaje pytanie, czy odbedzie sie w tym roku POLISH CHRISTMAS na Darling Harbour? ...i nikt nie moze dac odpowiedzi, bo nikt z nas nic nie robi w tej sprawie. TAKA JEST PRAWDA!

Inicjatorzy i organizatorzy dwóch pierwszych imprez na Darling Habour: pp.Grażyna i Dariusz Chmiel - były konsul od spraw polonijnych - wraz z synami słuchają koncertu siedząc na trawie Tumbalong Park

Jest grupa ludzi, ktora chce pokazac, ze jest nas stac na zorganizowanie tej imprezy. Aby to zrobic potrzebne jest zaangazowanie calej POLONII tzn: organizacji, klubow, biznesow, zespolow, ludzi kultury, nauki, medycyny i mediow - czyli NAS WSZYSTKICH.

Barbara Henclewska - dyrektor artystyczny dwóch pierwszych festiwali

Zapraszamy przedstawicieli zainteresowanych stron na spotkanie w Polskim Klubie - Ashfield w niedziele 9 marca 2008 o godz. 14.00
Wiecej informacji mozna uzyskac dzwoniac pod numer 0418 418 866.
Zbyszek Słomowski

Ludzie z Radia 2000FM na festynach na Darling Habour

Beata Rumianek

Ryszard Techmński i Stanisław Mikołajski

Jaga Nasielska i Piotr Strzelecki
__________________________________________________

ALAN DARGIN wirtuoz didjeridoo, nie żyje...

Niedawno, w naszym radiu słyszeliśmy wspomnienie Jagi Nasielskiej, jak to wraz z mężem Aleksandrem Nasielskim zorganizowali Alanowi - wirtuozowi tego mało znanego w Europie instrumentu - koncerty i pobyt w Polsce.
W 1999r. Alan Dargin wystąpił w Sali Kongresowej w Warszawie, na wielkiej imprezie charytatywnej, mającej na celu sfinansowanie udziału polskich niepełnosprawnych sportowców na Olimpiadzie 2000 w Sydney. Aleksander Nasielski był prezesem Fundacji Polsko-Australijskiej im. Pawła Edmunda Strzeleckiego - organizującej ten koncert.
Słuchających wspomnień Jagi w Radiu 2000FM rozbawiła ta historia - zderzenia się dwóch odmiennych kultur i ...klimatow. W pamięci naszych słuchaczy Alan Dargin został jako dowcipny, inteligentny człowiek, świetny artysta.

Alan Dargin i Jaga Nasielska

Wiedzieliśmy, że zawsze można go spotkać przy porcie, na Circular Qui, grającego na didjeridoo. Wiedzieliśmy, że wystarczy podejść do niego, powiedzieć, że jesteśmy z Polski, znamy Jagę i Olka, a z entuzjazmem zaczynał wszystkim słuchającym jego gry, opowiadać historię swojego pobytu w egzotycznym dla niego kraju.
Nikt nie spodziewał się, że tak szybko odejdzie, miał zaledwie 40 lat...
W końcu tygodnia, przebywając w swoim mieszkaniu poczuł się źle i wezwał ambulans, który odwiózł go do St. Vincent's Hospital - to był udar. Nie stracił przytomności, ale bardzo cierpiał. Zmarł w niedzielę, o piątej rano z powodu komplikacji po udarze (stroke).
Był znanym w Australii artystą, nagral kilka płyt. Zagrał w filmach: Fringe Dwellers i The Adventures of Priscilla, Queen of the Desert.
Występowal w znanych salach koncertowych między innymi: London's Royal Albert Hall, w USA, w Paryżu, w Chinach, także przed królem Norwegii. Oczywiście też w Polsce, w Sali Kongresowej.

Zostawił niedokończony album, w który nagrał duety z Jamesem Morrisonem i Tommy Emmanuelem, jego rodzina ma nadzieję, że dojdzie do wydania tego albumu.


Uroczystości pożegnania Alana Dargina rozpoczną się o 7.00 rano w czwartek, na Circular Qui.

_____________________________________________________________

"Katyń" Andrzeja Wajdy, nie zdobył Oskara

Wyrywać sobie włosów z głowy z tego powodu, nie należy...

Ponieważ, w tym roku było 80-lecie Oskarów, pokazano niektórych zdobywców i mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że przynajmniej połowa z tych filmów dziś byłaby oceniona najwyżej na 3 gwiazdki. Dla piszącej te słowa Oskary są nagrodą za bardzo dobre rzemiosło, ale nie za artyzm. Za artyzm nagradza się na innych festiwalach.

Poza tym należało wziąć pod uwagę, że temat "Katynia" jest nie do przyjęcia dla amerykańskiego jury.
Skoro lata całe (z miernym skutkiem...) udowadniamy, że obozy koncentracyjne w Polsce wybudowali niemieccy naziści, a Polacy w tych obozach nie mordowali, ale BYLI MORDOWANI; to dlaczego nagle mieszkańcy drugiej półkuli uwierzą nam, a nie Rosjanom, z którymi wolą nie zadzierać?...

Prawdopodobnie oglądając (bez wzruszenia, bo na ich produkcjach dzieją się jeszcze potworniejsze zbrodnie, choć nie tak masowe...), wstrząsające sceny w zakończeniu filmu pomyśleli sobie "Ach ci Polacy! Najpierw opowiadają, że było jakieś Powstanie Warszawskie, a teraz znowu coś wymyślili..."

Powiedzmy sobie "nic to..." i ...rozpowszechniajmy film. Może choć do niektórych widzów na świecie prawda przemówi - choć... jest to raczej wątpliwe, ponieważ historię ciągle się fałszuje i w fałszerstwa ogół wierzy. I zapewne, ulegając temu przytoczonemu powyżej faktowi, Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny przyznano austriackim "Fałszerzom" Stefana Ruzowitzky'ego, ponieważ opowiada on, jak to w obozie koncentracyjnym niemieccy naziści kazali fałszować money, money... No i mamy historię w stylu hollywódzkim!

Osobiście przyznam, "Katyń" zrobił na mnie wrażenie. I nie musiała w tym filmie (jak chcą niektórzy) zostać przedstawiona historia uwięzionych oficerów. Niewiele o tym wiemy... Natomiast dobrze wiemy, co działo się w Polsce po wojnie i jak traktowane były rodziny zabitych w Rosji oficerow. Dlatego nie jestem po stronie zarzucających, że opowiadanie historii przez żony, matki, siostry było błędem Andrzeja Wajdy. Przeciwnie - właśnie dlatego film jest prawdziwy!
Także akcja nie musiała przez cały czas być napięta jak struna, to powodowałoby znużenie widza. Codzienne
życie rodzin i urywki z pobytu w obozie i - tym bardziej uderza ostatnia sekwencja! Rzadko widzi się podobnie brutalne sceny mordowania - a tak było w rzeczywistości!

Może jedynie zbyteczny był symbol wystającej z ziemi ręki z różańcem. Większe wrażenie zostawiłby po prostu spychacz zwalający na ciała pomordowanych tony czarnej ziemi. Czarnej jak to, co się zdarzyło, jak ciemność po zakończeniu filmu, która do dziś to masowe morderstwo przykrywa...

Ela Celejewska

_____________________________________________________________

Polskie Towarzystwo Literackie
zaprasza do
Kawiarenki pod Pegazem
Klub Polski w Ashfield
na potyczki muzyczno-poetyckie
z kobietą w tle
czyli spotkanie z okazji Dnia Kobiet z
Alexem Peczalskim
autorem tomiku
„WYMIATANIE PAMIĘCI”

występują: Ewa Motyka – flet
Sylwester Gładecki – gitara
Ela Chylewska - recytacje
Marek Baterowicz – słowo o autorze
oraz gospodarz wieczoru - Janek Dydusiak

Kiedy: 8-go marca godz. 17.30
Wstęp $7
po spotkaniu tradycyjnie: zakąski, wino, kawa, ciasto

Sponsorem Kawiarenki jest Konsulat Generalny RP
_____________________________________________________________

Podczas specjalnej sesji parlamentu KOSOVO (wspierane przez USA) 18 lutego 2008r. ogłosiło niepodległość.

Zaistnieniu nowego państwa w Europie stanowczo sprzeciwiła się Serbia (wspierana przez Rosję), twierdząc, że tej decyzji nigdy nie zaakceptuje.
CO BĘDZIE DALEJ?...
Polecam uwadze, co piszą na ten temat: Nasz Dziennik

www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20080218

i na Onet.pl

http://wiadomosci.onet.pl/1694412,12,brytyjska_prasa_kosowo_to_test_jednosci_dla_ue,item.html

_________________________________________________

NIGEL KENNEDYw Australii

Nasze radio było na koncercie ekscentrycznego skrzypka
Nigela Kennedy'ego!
Ucznia samego Yehudi Menuhina.
Koncert odbył się w Sydney Opera House Concert Hall, 11 lutego 2008r.
N. Kennedy jak zwykle wystąpił jako solista oraz dyrygent i wykonał Koncert skrzypcowy D-dur nr 4 W. A. Mozarta i jedyny Koncert skrzypcowy D-dur L. van Beethovena - raczej zbliżony formą do symfonii.
Nigel Kennedy jest artystą nawiązującym błyskawiczny kontakt z publicznością, która także za to go uwielbia. Po każdym utworze rozmawia z muzykami z orkiestry, z widzami.

Przekomarza się, żartuje, lecz gdy zaczyna grać wielką muzykę, żarty się kończą i wtedy, skupiony na muzyce, jest tylko genialnym skrzypkiem, zachwycającym nie tylko wprost niemożliwą techniką (niewiarygodne flażolety!), ale i pięknym tonem, brzmiącym jakby instrument był na pogłosie, co zadziwiało, przy (jak wiemy) złej akustyce sali w Opera House.

Towarzyszyła mu sydnejska orkiestra symfoniczna, w której na skrzypcach gra dobrze znany z polonijnych koncertów Wojciech (Stan) Kornel.

Na oko obliczyłam, że na sali było jakies 5 tysięcy widzów (zajęte były wszystkie balkony). Oczywiście musiały być bisy i w ostatnim utworze, już bardzo dowolnym Nigel ruszył "w publikę", tzn. chodzil po sali, grał dla wybranych, podawał im rękę.
I tu należy odnotować wielkimi literami: PODSZEDŁ DO NASZEJ KONWINERKI BEATY RUMIANEK (jak wiemy pięknej kobiety...), siedzącej z brzegu czwartego rzędu, najpierw GRAŁ DLA NIEJ! a potem, gdy dowiedział się, że jest Polką POCAŁOWAŁ JĄ W RĘKĘ! Łaaaałłłłłł!!!!

Na fotce z koncertu uchwyconej komórką Jagi Nasielskiej, wyraźnie widać jak Nigel żartując zwraca się do Wojtka Kornela (drugi z lewej).
_________________________________________________

Melbourneńska REPLIKA poleca swoje nowe artykuły!

Jest to witryna znana z tego, że prostuje polonijne przekręty, kłamstwa, kłamstewka i wyjaśnia to, czego niektórzy za żadne skarby nie życzą sobie, żeby było wyjaśnione!...

www.replika.com.au/artykuly.html

__________________________________________________

Zespół pieśni i tańca
KUJAWY – SYDNEY

zawiadamia, że przyjmuje do zespołu wszystkie dzieci od lat 5-ciu.
Próby odbywają się w Klubie Polskim Bankstown (11 East Terrace Bankstown), w każdą sobotę.
Szczegóły:
www.celejewskaogloszenia.blogspot.com
__________________________________________________

I znowu Walentynki… (Marek Baterowicz)

- święto zakochanych, kochanków, narzeczonych a rzadziej szczęśliwie dobranych małżonków! Stan małżeński nie miał na ogół dobrej opinii od dawna. W starożytnym Rzymie rozwody były plagą, a np. Sulla żenił się pięciokrotnie… Cezar jedynie trzy razy! Nie zdążył po raz czwarty… Zła fama o instytucji małżeństwa utrzymywała się przez stulecia, także wśród filozofów czy pisarzy, by wspomnieć tu Franciszka Rabelais i jego słynne dzieło „Gargantua i Pantagruel”. Jest tam rozdział o tym jak Wiatraczek, filozof, roztrząsa trudności stanu małżeńskiego. A na pytanie Panurga „Mam-li się żenić czy nie ?” odpowiada „Ani jedno, ani drugie!”…
Mimo tak kiepskiej opinii o „marriage” wielu optymistów brało się szparko do rzeczy, a porwania oblubienic nie były wcale rzadkością
.

Czasem kończyły się tragicznie. Oto w 1650 r. Monsieur Bourbonne porwał pannę de Sallenauve, która broniła się jak tygrysica! W jej obronie stanął też wuj panny, a przypłacił to życiem. Kiedy jednak panna powiła dziecko, zgodziła się na ślub… Porywano panny z powozów, nawet z klasztorów – dla posagu! Arystokraci nie gardzili wtedy mieszczkami… Czy jednak miłość kwitła w tak aranżowanych stadłach?

Inni woleli „małżeństwa na słowo”, a polegały one na wymianie obrączek oraz pocałunków w kościele, z tym że Bóg był jedynym świadkiem. Takie związki nie były prawnie ważne, zrywano je łatwo… W tej epoce wierzono ślepo w horoskopy, a powodzenie w miłości podobno zależało od gwiazd. Niekiedy pożycie małżeńskie… Pewien paryski doktor kierował się też pogodą i uprawiał miłość ze swoją żoną wyłącznie w noce deszczowe! Zrozpaczona pani poleciła więc służącej lać wodę na dachu, dzięki czemu mogła częściej zażywać rozkoszy. Jak widać nie trzeba być czarownicą, by przechytrzyć mężczyznę…

O miłości można nieskończenie, od starożytności po epokę atomu. Antoniusz woził Kleopatrę na rydwanie zaprzężonym w ryczące lwy – to chyba szczyt miłosnych fanaberii! Dzisiejszy kochanek może zaimponować tylko mercedesem czy toyotą… Rozmodlone średniowiecze też nie stroniło od uciech miłości, jak wiemy z wierszy Franciszka Villona oraz licznych kronik. A dopóki nie wprowadzono celibatu księży, ziemskiej miłości mogli zaznać też duchowni. W średniowiecznej Hiszpanii powstało nawet rymowane dziełko na temat czy lepiej być kochaną przez rycerza czy przez opata! Księża znali łacinę, mniemano zatem że obcując ze „Sztuką kochania” Owidiusza w oryginale będą ekspertami w tej dziedzinie…
A „Księga Dobrej Miłości” Ruiza powstała już w wieku XIV-tym, gdy w Rzymie od dawna obowiązywał celibat. Tymczasem w Hiszpanii kapłani nadal burzyli się przeciwko bezżeństwu – a jak pisze Ruiz – na zebraniu księży jeden z nich mówi :
„Przyjaciele, ja mniemam, że trza iść w tej chwili
ze skargą na papieża do króla Kastylii”…
Nic więc dziwnego, że jeden z rozdziałów „Księgi Dobrej Miłości” opowiada jak to księża i klerycy, jak mnisi i mniszki szli witać don Amora. A w innym fragmencie dzieła Amor daje rady księdzu prałatowi jaką niewiastę powinien sobie wybrać:
„Szukaj pani powabnej, a pięknego lica,
niech nie będzie zbyt duża, ale nie karlica,
niewiasty gminnej, radzę, staraj się unikać,
kochać nie umie dziewka grubiańska i dzika…”
O miłosnych obyczajach średniowiecza wiele mówią też opowiadania Boccaccia, ilustrując zarazem kobiecą inwencję w tych sprawach, a nie stronią bynajmniej od psychologii postaci. Podobny obraz kobiety spotykamy we francuskich „fabliaux”, także na pograniczu groteskowych sytuacji. W czasach renesansu obraz ten nabiera rysów jawnie erotyzujących jak widzimy w „Żywotach pań swawolnych” Brantome’a… Ale wystarczy zapoznać się z biografią króla Henryka IV, by mieć niezłe wyobrażenie o obyczajach jakże swobodnych tamtej epoki. Kochanki zmieniał jak rękawiczki. A co do temperamentu, Henrykowi IV dorównał dopiero cesarz Napoleon III, o którego wyczynach miłosnych spisać by księgę!
W dziejach Polski na polu Amora odznaczył się zwłaszcza Kazimierz Wielki, Zygmunt August, August Mocny, a także król Staś… Jego romans z Katarzyną niestety zaciążył potem na jego politycznych kalkulacjach, podsuwając mu zbyt wiele niepotrzebnych złudzeń.

Bohaterem Walentynek byłby może sławny Casanova, przeszedł już do legendy, a pochodził z malowniczej Wenecji – pewnie niejedna pani popłynęłaby z nim gondolą. Gdzież dzisiaj szukać takich kochanków ? Albo takich kobiet jak Nefertiti, Kleopatra, Jezabel albo Aspazja – kochanka Peryklesa…?

Z okazji tego święta miłości niesposób nie wspomnieć tragicznego romansu Abelarda z Helojzą, który zakończył się tak fatalnie, gdy wujaszek panny odkrył, że była w stanie odmiennym… Co zrobiono Abelardowi może lepiej przemilczeć, zbyt drastyczna to sprawa. A Helojza wstąpiła do klasztoru – przydała się tam na pewno. Była wtedy jedyną kobietą we Francji, która znała łacinę, grekę, a nawet hebrajski! Została więc świętą jako ofiara miłości! Zadbała też o przyszłość ich syna Astrolaba(!)… Zdaniem wielu, Helojza zasługuje bardziej na operę niż słynna Izolda, która darzyła Tristana uczuciem pozamałżeńskim, a w dodatku wskutek miłosnego napoju. Jest raczej bohaterką tragicznego trójkąta, choć tradycja widzi ich miłość jako wyzwanie dla praw ludzkich, boskich, a nawet śmierci. Król Marek przebaczył Izoldzie, sprawił im obojgu pogrzeb, by chociaż po śmierci mogli być razem…
Ale czy tylko mają nas wzruszać romanse z najwyższych sfer? Sięgnijmy do noweli włoskiego pisarza M. Salernitano (1420 –1480), który opisał historię jaka wydarzyła się w Lotaryngii, podobno w roku 1429. Oto dwoje młodych, Louis i Martine zapałali do siebie miłością. Niestety, ich rody zwaśnione nie życzyły sobie ślubu młodej pary. Znamy to z innych historii, prawda ? Młodzi postanowili uciec… I – jak pisze Salernitano – dwoje nadobnych kochanków ucieka, aby miłość małżeństwem utwierdzić. Z racji niespodziewanej burzy gubią drogę, trafiają do szpitala trędowatych, którzy zabijają młodzieńca, by poswawolić sobie z dzieweczką…?
Aliści Martine zadaje sobie śmierć sztyletem, umiera obejmując zwłoki ukochanego… Oto historia miłości godna przypomnienia w dniu Walentynek, a może i zapalenia świeczek ku pamięci tych dwojga tragicznych kochanków?

Marek Baterowicz


____________________________________________

Witaj Szkoło!!!

Wybiła już godzina.
Dzwonek! Rok szkolny się zaczyna.
Znów dni popłyną pracowite.
Życzę wszystkim na początek
szkolnego roku - samych piątek!

Tymi pięknymi strofami polskich autorów
zapraszamy do polskich szkół sobotnich działających na terenie Sydney pod patronatem Polskiej Macierzy Szkolnej w Nowej Południowej Walii.
Szkoły przyjmują zapisy na bieżący rok. Doświadczone grono pedagogiczne, nowoczesne i udoskonalone programy, zatwierdzone przez Departament Edukacji oferują naukę języka polskiego na poziomie szkoły podstawowej, średniej oraz dla dorosłych.

Polska Szkoła Sobotnia w Ashfield im prof. Jerzego Goebla
Informacje tel. 9875 1572 lub 97058834
lekcje odbywają się w soboty w godz. 9:00-12:30,
zajęcia dla dzieci w wieku od 4 do 13 oraz dla dorosłych.
W szkole działa biblioteka oferująca najnowsze wydania książek.

Bethlehem College
Bland St. Na przeciwko Kościola Św. Vincentego
Ashfield NSW 2131

Polska Szkoła Sobotnia w Bankstown
Informacje tel.9796 7294
lekcje odbywają się Klubie Polskim w soboty w godz. 9:00-12:45 zajęcia dla dzieci w wieku od 3 do 14 , szkoła oferuje także zajęcia wokalno-muzyczne oraz plastyczne.

Polish Bankstown Club
9-15 East Tce
Bankstown NSW 2200

Polska Szkoła Sobotnia w Marayong
Informacje: tel. i fax. 9626 3687
lekcje odbywają się w soboty w godz. 9:00-12:00
zajęcia dla dzieci w wieku od 4 do 12.

Holy Family (St Andrew’s) High School
116-132 Quakers Road
Marayong NSW 2148

Polska Szkoła Sobotnia Dzielnic Północnych (Macquarie)
w North Ryde
Informacje tel/fax: 9638 2993 mob: 0402 387034
lekcje odbywają się w soboty w godz. 9:00-12:00
zajęcia dla dzieci w wieku od lat 4 do 15 oraz dla dorosłych, szkoła oferuje także zajęcia dramatyczne, plastyczne i taneczno-muzyczne „Syrenka”w godz. 12:00-1:00

North Ryde Public School
Cox’s Road
North Ryde NSW 2113

Popierajmy polską oświatę na antypodach!
Dajmy dzieciom, młodzieży i dorosłym szansę poznania naszej kultury, sztuki i tradycji.

Elżbieta Cesarski
Sekretarz
Polskiej Macierzy Szkolnej
Email: northshore@polisheducation.org.au

_____________________________________________________________

INFORMACJA
O STUDIUM FOLKLORYSTYCZNYM
DLA INSTRUKTORÓW ZESPOŁÓW POLONIJNYCH
UNIWERSYTETU MARII CURIE-SKŁODOWSKIEJ W LUBLINIE

(01.07-28.07. 2008 r.)


ORGANIZATORZY:
- Uniwersytet Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie, Senta RP, Stowarzyszenie Przyjaciół i Wychowanków Zespołu Tańca Ludowego UMCS w Lublinie
ul. I. Radziszewskiego 16 , 20-031 Lublin tel. 53-332-02,
fax: (48)-81-5375102, lub 5333669 e-mail:
ztlum@klio.umcs.lublin.pl


MIEJSCE:
Bursa Szkół Artystycznych, ul. Muzyczna 8, 20-620 Lublin, tel. (0-48-81) 5323209
fax: (0-48-81) 53-291-04
TERMIN:
01.07-28.07.2008 roku.
CHARAKTERYSTYKA IMPREZY:
Studium organizuje nabór w 2007 roku zajęcia na I rok. Słuchacze otrzymują na I roku indeks, w którym uzyskują zaliczenia przedmiotów. Każdy rok kończy się promocją, natomiast słuchacze III roku zdają egzamin przed komisją i uzyskują dyplom instruktora - choreografa polskiego tańca ludowego.
Pod kierunkiem wybitnych polskich specjalistów uczestnicy zdobywają niezbędną wiedzą z zakresu choreografii . Okres szkolenia obejmuje 3 sesje (każda trwa 1 miesiąc - lipiec), w których można uczestniczyć nie koniecznie co roku. Zajęcia prowadzone są w języku polskim.
PROGRAM:
Program zajęć obejmuje m.in.
- praktyczną naukę polskich tańców narodowych i regionalnych większości regionów kraju,
- opracowanie układów choreograficznych oraz wybranych obrzędów ludowych,
- naukę śpiewu, rytmikę, technikę taneczną i podstawowe wiadomości z muzyki, z metodyki
nauczania tańca, zasady pracy z zespołami,
- wiadomości o tradycyjnej kulturze ludowej i polskiej kulturze współczesnej,
PROGRAM TOWARZYSZĄCY:
Przewiduje się udział w koncertach i projekcjach filmów, spotkania z zespołami folklorystycznymi oraz wycieczki krajoznawcze.
UCZESTNICY:
Uczestnikami Studium mogą być osoby, które mają ukończone 18 lat, średnie wykształcenie, tańczą w zespole, znają w podstawowym zakresie język polski. Wymagana jest również sprawność fizyczna i słuch muzyczny.
KOSZTY UCZESTNICTWA:
Szkolenie, zakwaterowanie i wyżywienie pokrywa Senat RP i Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie
WARUNKI UCZESTNICTWA:
Uczestnicy zobowiązani są opłacić we własnym zakresie koszty podróży z kraju zamieszkania do Lublina oraz drogę powrotną. Ponadto winni ubezpieczyć się od kosztów leczenia i nieszczęśliwych wypadków. Z uwagi na duży wysiłek fizyczny wymagane jest zaświadczenie o dobrym stanie zdrowia.
KARTĘ ZGŁOSZENIA
należy przesłać w terminie do 30 maja 2008 roku na adres:
Zespół Tańca Ludowego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej
ul. I. Radziszewskiego 16, 20-031 Lublin , tel. 53-332-02,
fax: (48)-81-5375102, lub 5333669 e-mail:
ztlum@klio.umcs.lublin.pl

Dyrektor Studium Folklorystycznego
mgr
Stanisław Leszczyński
starszy wykładowca UMCS

_____________________________________________________________

Polskie Towarzystwo Literackie

zaprasza do Kawiarenki pod Pegazem
Klub Polski w Ashfield
23-go lutego [sobota], godzina 16.30
na spotkanie

z Matem Wolnickim


autorem książki "Paroo river life,
a journey of faith, flood and dust"


wprowadzenie: Ludwika Amber
gospodarz spotkania: Janek Dydusiak

Bohaterem spotkania jest mlody czlowiek z gor [z Wentworth Falls], ktory napisal i wydal interesujaca ksiazke, stanowiaca zapis jego spotkan z ludzmi outbacku. Jest to wiec podroz po nieznanym wiekszosci terenie zlewiska rzeki Paroo.

Mat Wolnicki spedzil tam 3 lata - piszac między innymi swa prace magisterska [jest ekologiem] dot. tego rejonu. Jest to wiec podroz po nieznanym wiekszosci terenie zlewiska rzeki Paroo.


Wstęp na spotkanie - $7
Po spotkaniu tradycyjnie: zakąski, wino, kawa, ciasto
(Sponsorem Kawiarenki jest Konsulat Generalny RP)
_____________________________________________________________