czwartek, 9 sierpnia 2007

Sierpień 2007 w polskim Radiu 2000FM i ... w okolicach

______________________________________________

Link do UFO widzianego 29 sierpnia 2007r.

http://cosmos.bcst.yahoo.com/ver/223/popup/index.php?cl=3803818


______________________________________________

Felieton radiowy

foto Puls Polonii
Biegun nie jest już sam! - Marek Baterowicz

W czasach PRL-u tropiłem w prasie zabawne nagłówki, wycinałem je i przytwierdzałem szpilkami do plecionki zawieszonej w pobliżu mego biurka. Ta gazetka ścienna bawiła też przyjaciół, którzy wpadali na spaghetti lub kabaczki faszerowane bryndzą. A węgierskie czy bułgarski wino uśmierzało brak mięsa.
Dziś pamiętam już tylko jeden z tych nagłówków: KSIĘŻYC NIE JEST JUŻ SAM – TRANSMISJA MIEDZYNARODÓWKI Z POKŁADU RADZIECKIE STACJI! – głosiły triumfalnie grube czcionki.


Nie pomnę już z jakiej gazety był ten wycinek, ale wzbudzał salwy śmiechu. Być może redaktor gazety miał poczucie humoru, a także w duchu był dysydentem i chciał zakpić sobie z wydarzenia w kosmosie. Efekt komiczny osiągnął, powinien dostać za to nagrodę złotego orła. A może ktoś z czytelników przypomina sobie gazetę z tym nagłówkiem?


Dzisiaj Rosjanie rzadziej wylatują w kosmos, częściej wyprawiają tam żądnych przygody milionerów, którzy pragną ujrzeć Ziemię z wysokości Stwórcy albo przynajmniej mistrza Twardowskiego.
Ostatnio wybrali się w podwodne obszary na biegunie północnym, by opuścić na dno narodową flagę i dokonać aneksji mroźnego terytorium. Są tam podobno bogate zasoby ropy naftowej i gazu, co tlumaczy pośpiech w wytyczaniu granic. Trudniej będzie zająć się eksploatacją podwodnych złóż, taka operacja przedstawia ogromne kłopoty technologiczne, nie mowiąc już o bajońskich sumach na realizację tego zadania.


Łatwiej było opuścić tam batyskafy, choć – jak już wiemy - Finowie ujawnili wielką mistyfikację: pokazane światu zdjęcia miały pochodzić z filmu o “Titanicu”! Tak to przypadkiem Hollywood przydał się do polarnej wyprawy Rosjan. Spuszczono flagę i kwita, ale pewnym uchybieniem jest brak w tej ceremonii oprawy muzycznej. Nagranie Miedzynarodówki może nie pasowało do globalnych standardów XXI-go wieku, ale jakże potrzebnej by podnieść rosyjskie morale po rozpadzie Sowieckiego Sojuza.
Zachodnie komentarze zwracają uwagę na fakt, że podwodna demonstracja nie ma jednak prawnych konsekwencji. Z kolei Kreml widzi to inaczej, jak znamy to z uzasadnien putinowskich ministrów.

Wszystko byłoby prawie załatwione, gdyby nie mały szkopuł historyczny, a choć jest dyskusyjny i graniczy z baśniową hipotezą, jednak warto go może przedstawić na forum ONZ? W roku 1707, w Poznaniu, ukazała się niezwykła książka Augustyna Kołudzkiego (ah, mój Augustynie…) pod długim tytułem “Tron ojczysty albo Pałac Wieczności w krótkim zebraniu monarchów, książąt a królów polskich z różnych aprobowanych autorów, od Pierwszego Lecha aż do teraźniejszych czasów”. Uff, koniec tytułu. Takie to były barokowe zwyczaje literackie.
Ze wspomnianego dzieła interesuje nas zwłaszcza fragment o pradawnym terytorium Sarmatów, które – jak pisze Kołudzki – obejmowało olbrzymie połacie lądu, rozciągające się na północ ku brzegom Oceanu Lodowatego, na wschód zaś aż do granic Chin. Była to tzw. Scytia Azjatycka, z której cześć Sarmatów ruszyła na południe i opanowała tereny nad Morzem Czarnym, skąd następnie Lech z Czechem “wielką wojska potegę wyprowadziwszy” przybyli nad Wisłę i Wełtawę, by tam założyć swoje państwa.
Powołując się zatem na dzieło Kołudzkiego i na sarmackich przodków, osiadłych kiedyś nad Oceanem Lodowatym, powinniśmy przedłożyć w ONZ nasze prawa do strefy, a flagę rosyjską zastąpić białoczerwoną!

Oczywiście są to żarty, nie mamy do tej strefy żadnych praw. Być może nieco wieksze prawa mieliby Amerykanie do Księżyca, albowiem pozostawili tam swoją flagę.
A III RP ma ponadto ważniejsze sprawy do załatwienia jak dokończenie procesu dekomunizacji oraz lustracji: zablokowanie jej przez Trybunał Konstytucyjny (raczej Komuterki) jest poważnym ciosem dla odnowy państwa, hamuje budowę IV RP. Racje ma Antoni Macierewicz: “Państwo polskie walczy z patologiami, które są chronione przez nieprawdopodobnie silne lobby…” (Nasz Dziennik, 12.08.2007). I dodaje: “Trwa bitwa o świadomość narodową. I to jest problem apsolutnie kluczowy, bo jego konsekwencją są zachowania ludzkie we wszystkich sferach”.

Niestety walczymy jeszcze z wychowankami PRL-u, nawet w dziedzinie służb specjalnych jak ujawnia ta rozmowa. Z drugiej strony wiemy od dawna jaką zaporą dla lustracji i dekomunizacji było zawsze środowisko “Gazety Wyborczej”. To lobby jast kamieniem młyńskim u szyi odnawiającej się Polski, a jego celem była raczej ochrona ubekratów niż myśl o demokracji. Michnik jest przykładem dysydenta, który po 1989 roku z wielkim zapałem bronił komunistów (nie wyłączając Jaruzelskiego i Kiszczaka), objawiając też prorosyjskie inklinacje. Czy złamały go wielokrotne aresztowania?
Blisko michnikowszczyzny stoi Unia Wolności zapewniając nas, że oto Polska jest już niepodległa i bezpieczna. Nieprawda, dopóki kasta nietykalnych bedzie manipulować krajem czy blokować dekomunizację, ochraniać absolwentów GRU, dopóty Polska nie będzie ani bezpieczna, ani niepodległa.

Musimy wyjść z cienia PRL-u.

Marek Baterowicz

Radio 2000 FM, 25.08 07
______________________________________________________

Przed nami - w październiku 2008r. - uroczyste obchody 170-lecia polskiej obecności w N.P.W.
Z JANUSZEM NAWROCKIM prezesem tego przedsięwzięcia rozmawia Ela Celejewska


* E.C. Tydzień Kultury Polskiej, który w marcu tego roku odbył się w Ashfield, to były wstępne uroczystości do obchodów 170-lecia polskiej obecności w N.P.W, uroczyste obchody dopiero przed nami, bowiem stusiedemdziesięciolecie przypada na rok 2008.
Rozmawiam z JANUSZEM NAWROCKIM, prezesem obchodów 170-lecia naszej obecności na antypodach. Właśnie wróciłeś z Polski, jakie wrażenia?


JANUSZ NAWROCKI Przez 27 lat Polska w moich oczach zmieniła się diametralnie. Jako budowlaniec zauważyłem dużo żurawi, które stoją w Warszawie, w Łodzi, we Wrocławiu, w Poznaniu - znamionuje to, że Polska się buduje. Budują się drogi, mieszkania, wieś się rozbudowuje. Ogólnie bardzo dużo zmieniło się na korzyść. Wspaniale utrzymane są starówki, warszawska starówka, krakowska, wrocławska. To napawa optymizmem, wierzę w to, że na przestrzeni następnych dwudziestu lat będziemy w czołówce w Europie.

* Pojechałeś jednak do Polski, nie tylko, żeby podziwiać, co się zmieniło na korzyść, ale także żeby załatwić konkretne osoby, które mogą przylecieć do Australii na obchody naszej obecności w NPW.

J.N. Głównym celem mojego przyjazdu do Polski było nawiązanie kontaktów, umożliwiających zorganizowanie uroczystych obchodów 170-lecia naszej emigracji do Australii, które odbędą się w przyszłym roku, w październiku. Już wcześniej nawiązałem kontakty z posłami, z marszałkiem senatu panem Borusiewiczem, który zaprosił mnie do Polski celem omówienia tych spraw. Przyznam, że mi się to udało.

* Możesz wymienić konkretne osoby, które udało ci się zaprosić?

J.N. Mierzę wysoko, mamy ambitne plany. Już przygotowując obchody Tygodnia Kultury w Ashfield w marcu, zaczęło mi się marzyć, żeby Dar Młodzieży przepłynął pod mostem Habour Bridge - byłby to punkt kuluminacyjny naszych obchodów.

* To byłoby wspaniałe! Przecież byli tutaj na obchodach 200-lecia Australii.

J.N. Miałem zaszczyt być obecnym przy obchodach 25-lecia Daru Młodzieży, byłem w Gdańsku. W ogóle miałem przyjemność uczestniczenia w różnych imprezach odbywających się w tym czasie. Chciałbym dodać, że dużo się dzieje w naszym kraju. Moja wizyta, to był maj, czerwiec, lipiec - w tym czasie odwiedzają Polskę miliony turystów. A mamy co zaprezentować, odbywają się ciekawe imprezy. Mamy niebywałą inwencję, wspaniałych reżyserów, dyrektorów festiwali. Dam przykład: w małym miasteczku obchodzi się Święto Kartofla! Grają doskonałe zespoły międzynarodowe, kartofle są gotowane, smażone w różnych postaciach - to jest coś wspaniałego! I nie tylko Polacy, ale i turyści z zagranicy to doceniają. Aktywność Polaków, ich inwencja mnie zaskoczyła. Napawa optymizmem, że jesteśmy i wchodzimy do Europy z naszą kulturą, z naszym doświadczeniem - to dobrze rokuje dla nas i dla przyszłych pokoleń.

Z lewej Janusz Nawrocki i Artur Kozłowski dyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu

* Wróćmy do tematu: konkretnie, które osoby udało ci się zaprosić do Australii?

J.N. Marzeniem było, żeby Dar Młodzieży przypłynął do nas i myślę - jestem optymistą - że przy pomocy rządu polskiego, nasz wspaniały ambasador – żaglowiec, jeden z najpiękniejszych, a myślę, że najpiękniejszy żaglowiec świata przypłynie do Australii w październiku przyszłego roku. Poprosiliśmy również ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o pomoc, o sponsorstwo i uważam, że uzyskaliśmy je i mamy takie pobożne życzenie, żeby laureat ostatniego Konkursu Chopinowskiego, młody, wspaniały pianista Blechacz dał koncert w operze sydnejskiej.

* Zatem główny koncert tych obchodów będzie odbywał się w Opera House, w Sydney?

J.N. Chcemy przez tydzień okupować (wstępne rozmowy już przeprowadziliśmy) centrum Sydney. Sobotni - Gala Koncert, z olbrzymim przyjęciem, chcemy, żeby odbył się w operze sydnejskiej. Na Circular Quay planujemy zorganizować koncerty, jak również chcemy, żeby odbył się polski piknik na Darling Habour. Zatem wszystkie imprezy związane z obchodami 170-lecia naszej emigracji będą usytuowane w tych miejscach: Circular Quay, Opera House i Darling Habour.

* Słyszałam pogloski, że chcecie połączyć Polisch Christmas na Darling Habour z tymi uroczystościami?

J.N. Polisch Christmas na Darling Habour - to wspaniały pomysł i wyszedł on od wyjątkowego konsula, który zainicjował tę imprezę. Dariusz Chmiel konsul do spraw polonijnych był tym pomysłodawcą i organizatorem. Wraz z Barbarą Henclewską zorganizowali dwie pierwsze Christmas Party na Darling Habour.

* Zatem, czy Konsulat włączy się do organizowania tych obchodów?

J.N. Dostaliśmy pozytywną ocenę z Konsulatu i od konsula generalnego, uważam, że w dalszym ciągu Konsulat będzie sponsorem naszych obchodów w przyszłym roku.

* A w Polsce?

J.N. Będąc w Warszawie przeprowadziłem rozmowy w sejmie, w senacie, rozmawialiśmy z ludźmi, którzy odpowiadają za współpracę z Polonią, z Departamentem Stosunków Międzynarodowych. Mamy przychylną atmosferę. Złożyłem wizytę panu profesorowi Stelmachowskiemu, który jest prezesem Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Pan marszałek bardzo zainteresował się naszymi obchodami, zasugerował nam wiele spraw, które weźmiemy pod uwagę organizując przyszłoroczne obchody. Jednym z tych punktów jest to, że we wrześniu zbiera się w Warszawie sejmik Polonii i chcemy na tym sejmiku zaprezentować program naszych obchodów. Pragniemy, aby Polonia całego świata wiedziała o tych obchodach, jak również odwiedziła Sydney. Już przeprowadzamy rozmowy i niektóre zespoły z Chicago i z Austrii wyraziły aprobatę i chęć przybycia do Australii. Polonie tych krajów posiadają wspaniałe zespoły folklorystyczne, które chciałyby wziąć udział w naszych obchodach.

* A jak wyglądają przygotowania do obchodów w samej Australii?

J.N. Czeka nas dużo pracy. Chciałbym poinformować, że 24 sierpnia, w piątek organizujemy spotkanie aktywu polonijnego NSW. Gościem honorowym będzie konsul generalny, jak również nowoobrany prezes Rady Naczelnej. Będą obecni przedstawiciele wszystkich polonijnych organizacji, działacze kultury, nauki, prasa, radio i telewizja.
Liczymy, że wszyscy będą mieli wkład w tworzenie programu tych obchodów, które będziemy celebrować. Dlaczego? - bo na pewno niektórym nasuwa się pytanie, dlaczego będziemy je tak uroczyście celebrować - jesteśmy cząstką społeczeństwa Australii i chcemy pochwalić się naszą kulturą, naszym dorobkiem, uważam, że mamy czym się pochwalić. Jesteśmy grupą etniczną, która bardzo szybko asymilowała się w niełatwych warunkach klimatycznych i społecznych na przestrzeni ostatnich 170-ciu lat. Obecnie możemy się pochwalić, że rosną następne pokolenia, które uczą się języka polskiego w polskich szkołach. Cieszy nas, że na antypodach, tak daleko od ojczyzny, krzewimy naszą kulturę i jesteśmy dumni z polskiego pochodzenia - z tego, że jesteśmy Polakami. Te obchody będą manifestowały te nasze uczucia.

* Zadam jeszcze jedno konkretne pytanie: ponieważ będzie wynajmowana Opera House i inne miejsca, których wynajęcie będzie bardzo drogo kosztowało – są to tysiące, dziesiątki tysięcy dolarów – czy macie już sponsorów?

J.N. Na przestrzeni ostatniego roku poszukujemy sponsorów, w dalszym ciągu liczymy na sponsorstwa. Mamy już kilku sponsorów, o których nie chcę w tej chwili mówić, liczymy i mamy obiecaną dużą pomoc finansową z Polski, od pana marszałka; jak również będziemy organizować różne dochodowe imprezy, które pozwolą nam na zebranie funduszy, w celu zorganizowania tego przedsięwzięcia.

J. Nawrocki i Anna Szklennik dyrektor Kancelarii Senatu, Biuro Spraw Międzynarodowych i Unii Europejskiej

* Zatem 2008r, miesiąc październik?

J.N. Spotykamy się w 2008 roku. Ten rok będzie obfity w imprezy rangi światowej. Będzie olimpiada, przyjeżdża papież do Sydney i między innymi nasza skromna Polonia australijska zbierze się w Sydney, aby zamanifestować naszą polskość, nasze miejsce w Australii.

* Dodam, że wcale nie jest taka skromna ta nasza Polonia, bo według niektórych obliczeń dużo ponad sto tysięcy Polaków mieszka w Australii...

J.N. Według oficjalnych wyliczeń jest 56 tysięcy, którzy poruszają się w języku polskim na terenie Australii. Ale z tego co wiem - ze źródeł miarodajnych – federalny rząd australijski oblicza nas na około dwieście tysięcy Polaków, polskiego pochodzenia mieszkających w całej Australii. Oprócz tego mieliśmy dowód i cały czas mamy dowód uznania ze strony władz australijskich, że my – Polacy, jako emigranci, jesteśmy wysoko cenieni.
Na zakończenie chciałbym dodać, że na terenie Polski powstała grupa logistyczna, która broni interesu i załatwia sprawy odnośnie naszych obchodów, mam dwóch wspaniałych przyjaciół, którzy w tym pomagają. Myślę, że ich praca i nasza praca, tu w Sydney, przyniesie efekty i ten projekt, nasze marzenia ziszczą się i będziemy celebrować obchody polskiej obecności w N.P.W. w przyszłym roku wspaniale i dostojnie.

* Zatem wszystkich biorących czynny udział w życiu Polonii zachęcam do współpracy, a resztę do jak najszerszego wzięcia udziału w obchodach - spotykamy się w październiku 2008r. w centrum Sydney!

Od lewej: Marcin Adamczyk – student prawa; prof. dr. hab. Andrzej Stelmachowski prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, marszałek senatu; Janusz Nawrocki; Mateusz Droba pracownik naukowy uniwersytetu rzeszowskiego (członek grupy logistycznej w Polsce).
_________________________________________________________

WIZERUNEK POETY – CZESŁAW MIŁOSZ

Czesław Miłosz (ur. 30 czerwca 1911 w Szetejnach na Litwie, zm. 14 sierpnia 2004 w Krakowie) – to najwybitniejszy polski poeta współczesny, pisarz i esseista, jako trzeci Polak po Henryku Sienkiewiczu i Władysławie Reymoncie, laureat literackiej nagrody Nobla w 1980 roku.
Syn inżyniera budowlanego, wychowywał się w Wielkim Księstwie Litewskim. Poeta w swojej tworczości często odwoływał się do wspomnień z dzieciństwa i wydarzeń, których był świadkiem. Jako młody chłopiec obserwował rewolucję październikową oraz wojnę polsko-bolszewicką.
Miłosz studiował polonistykę i prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Był członkiem wileńskiej grupy literackiej Żagary i współtwórcą pisma o tej samej nazwie. Pracował w polskim radiu w Wilnie a poźniej w Warszawie.
Na początku II Wojny Światowej Miłosz służył na froncie jako operator radiostacji. Po powrocie do Wilna został aresztowany przez Rosjan, którzy okupowali miasto, zdołał jednak uciec z niewoli i przedostać się do Polski. Przyłączył się do ruchu oporu w okupowanej Warszawie, gdzie był świadkiem powstania w 1944 r. Podczas okupacji hitlerowskiej Miłosz pisał, przekładał i wydawał nielegalnie wiersze, jak „Pieśń niepodległa”. Jego zbiór wierszy „Ocalenie – 1945” rok to była jedna z pierwszych książek wydanych w powojennej Polsce, a nagrodą nowego rządu było skierowanie go do pracy w służbie zagranicznej.
Pracował w Nowym Jorku i w Waszyngtonie aż do momentu, gdy w 1950 r. rząd polski cofnął mu paszport dyplomatyczny. W 1951 roku poeta poprosił o azyl polityczny w Paryżu a następnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie wykładał literaturę słowiańską na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, oraz na Harvardzie. Za granicą tworzył głównie poezję, bardzo różnorodną, choć największe uznanie zyskały jego wiersze polityczne (np. „Który skrzywdziłeś”).

Który skrzywdziłeś

Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Chocby przed tobą wszyscy się kłaniali
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
(Washington D.C. 1950 )

Czesław Miłosz otrzymał medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Jest to najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne nadawane nie-Żydom, którzy byli dobrymi, bogobojnymi ludźmi.
W PRLu oficjalnie uznany za zdrajcę i renegata, został uroczyście potępiony przez Związek Literatów Polskich oraz niektórych autorów (Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Mariana Brandysa, Jarosława Iwaszkiewicza i Antoniego Słonimskiego). Do 1980 r. istniał zapis cenzorski, zakazujący nie tylko publikować jego utwory, ale nawet wymieniać jego nazwisko w publikacjach. Książki Miłosza były drukowane w podziemiu, przemycane z zagranicy, a dla nielicznych dostępne w działach prohibitów bibliotek uniwersyteckich.
Stosunek władz do Miłosza zaczął się zmieniać po 1980 r. kiedy poeta otrzymał literacką nagrodę Nobla za całokształt twórczości. Rok później przyjechał do kraju, gdzie jego utwory zostały już oficjalnie wydane (choć część z nich ocenzurowano, a część mogła się nadal ukazywać tylko w wydaniach podziemnych). Stały się one natchnieniem dla rozwijającej opozycji politycznej. W 1981 r. w czasie pobytu w kraju otrzymał doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w 1989 Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dar

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wtydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
(Berkeley, 1971)

W 1990 r. Miłosz został członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich – jego legitymacja miala Numer 1.
Otrzymał wiele prestiżowych nagród amerykańskich i międzynarodowych oraz doktoraty honorowe wielu uniwersytetów. W 2000 roku z okazji jubileuszu dziewięćdziesiątych urodzin, Uniwersytet Jagielloński wyróżnił go srebrnym medalem 600-lecia odnowienia Akademii Krakowskiej.
Miłosz był też autorem przekładów na język polski Szekspira, Miltona, a także wybranych ksiąg Biblii: „Księga Psalmów”, „Księga Hioba”, „Księga Mądrości”, „Ewangelia Marka”, „Apokalipsa świętego Jana”.
Przekładał także polską poezję na język angielski.
Chociaż Miłosz jest przede wszyskim poetą to jednak najbardziej znany jest jako twórca zbioru essejów „Zniewolony umysł” (1953), w którym przedstawia na przykładzie czterech rzeczywistych osób proces asymilacji intelektualistów w komunistycznej Polsce.
„Zniewolony umysł” został napisany w domu „Kultury” Jerzego Giedroycia, gdzie Miłosz mieszkał po, jak sam to określił, zerwaniu stosunków z Warszawą. Pisał go w pełni stalinizmu, z myślą o kolegach w Polsce i publiczności zachodniej, której chciał uświadomić cytuje: “powagę ofensywy ideologicznej na Wschodzie” koniec cytatu, A także - o manipulacji cynicznie dokonywanej na języku, pojęciach, uczuciach, wartościach, a wreszcie na ludziach..
Książka ta została wydana w 1953 roku przez Instytut Literacki czyli paryską „Kulturę”.


Inne znane utworty poety to: „Traktat poetycki”, „Gdzie słońce wschodzi i kiedy zapada” (1960), „Rodzinna Europa” (1959), „Prywatne obowiązki” (1972), powieści „Zdobycie władzy” i „Dolina Issy”
W 1993 r. poeta definitywnie przeprowadził się do Polski, gdzie jako miejsce pobytu wybrał Kraków, jak twierdził „najbardziej zbliżony do Wilna". W czerwcu 96 r. za książkę „Legendy współczesności” uhonorowany został Nagrodą Krakowska Książka Miesiąca. Dwa lata później za tom „Piesek przydróżny” otrzymał Nagrodę Nike.W 1994 r. Czesław Miłosz został odznaczony Orderem Orła Białego, najstarszym i najwyższym odznaczeniem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, nadawanym za znamienite zasługi cywilne i wojskowe zarówno w czasie pokoju jak i w czasie wojny.







Miłosz zmarł 14 sierpnia 2004 w Krakowie, przeżywszy 93 lata. Został pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce.

Jasności promieniste

Jasności promieniste,
Niebiańskie rosy czyste,
Pomagajcie każdemu
Ziemi doznającemu.

Za niedosiężną zasłoną
Sens ziemskich spraw umieszczono.
Gonimy dopóki żywi,
Szczęśliwi i nieszczęśliwi.

To wiemy, że bieg się skończy
I rozłączone się złączy
W jedno, tak jak być miało:
Dusza i biedne ciało.

Felieton przygotowała i prezentowała w audycji Radia 2000 FM w dniu 11.08.07Jolanta Szewczyk.

(Audycja obecnie dostępna na internecie)
______________________________________________________



Kliknij raz na plakat - powiększy się!
______________________________________________________

Najlepszy polonijny, objazdowy!
TEATR FANTAZJA
zaprasza
w niedzielę 19 sierpnia 07r. o godz 15.00

do Klubu Polskiego Ashfield
na drugie przedstawienie sztuki R. M. Grońskiego „Party”,
w adaptacji i reżyserii Joanny Borkowskiej-Surućić.



Zapraszamy serdecznie!!!
W sztuce występują pracownicy polskiej sekcji Radia 2000FM!
Recenzja E.Celejewskiej ze sztuki: http://www.celejewskapolonia.blogspot.com/


Reportaż fotograficzny Tomka Koprowskiego: http://www.celejewskafoto.blogspot.com/

____________________________________________________

BYLIŚMY W CHINACH!

Początkiem sierpnia 2007r. Etniczne Radio 2000FM zorganizowało dla członkow tego radia wycieczkę do CHIN.
Wybrała się tam także nasza polska grupa, wraz z konwinerką Beatą Rumianek.
Oto kilka fotek z wycieczki, więcej zobacz na Fotogalerii


Przed stadionem w Pekinie, z korespondentami Radia China International

Bajkowa chińska noc...

Nasza grupa przed stadionem

Julia w studio R.Ch.I.

Radio China International nadaje nawet w Polsce! Dary są od Polaków
______________________________________________________