piątek, 1 października 2010

Październik - drugi miesiąc wiosny...

____________________________________________________

Zapraszamy na audycję
Beaty Rumianek

z dnia 30 października - HALLOWEEN!

W programie:
1. Felieton Marka Baterowicza - "Radość i ból"



2. Tematy związane z Halloweenem: o swoich doświadczeniach z duchami opowiadają:
malarz i rzeźbiarz Grzegorz Dąbrowa,

poeta i pisarz Marek Baterowicz,


poeta Krzysztof Kaliński

i współwłaściciel restauracji w Picton - Stanisław Ochęduszko
3. Ksiądz dr. Antoni Dudek przedstawia opinie Kościoła katolickiego na ten temat
4. Wiadomości ze świata

Obecni w studio: Jaga Nasielska i Jolanta Szewczyk - prowadzące

Alan Kelly - mix
_______________________________________________________________

W sobotę 23 października zapraszamy na audycję
Jolanty Szewczyk

W programie:
1. Kącik historyczny: 315-sta rocznica podpisania trzeciego rozbioru Polski – felieton


2. Druga część wywiadu z pisarką Haliną Czernuszyn-Robinson, o jej początkach w polskim radiu SBS i Radiu 2000FM

3. Kanonizacja Mary MacKillop – czy cuda się zdarzają? - reportaż dźwiękowy Beaty Rumianek

4. Wrażenia ze sztuki „Princess Ivona Burgunda” W. Gombrowicza, wystawianej niedawno w sali teatralnej w Paddington Markets

5. Wiadomości ze świata – Beata Rumianek

oraz komunikaty z życia polonijnego i spora porcja polskiej muzyki
Obecni w studio: Jaga Nasielska

Jolanta Szewczyk
- prowadzenie
Alan Kelly

i Bartosz Dziubiński
- mix


_________________________________________________

W sobotę 16 października
zapraszamy na audycję wspólną,
którą poprowadzą Jaga Nasielska i Jolanta Szewczyk

1. Halina Robinson opowiada o początkach radia SBS i Radia 2000FM

2. Dziś Dzień Papieski – rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża (1978)



3. Druga część wywiadu z Danutą Hulajko zajmującą się medycyną naturalną i ziołolecznictwem (Ela Celejewska)

http://www.dh-naturalmedicine.com/

4. Pierwsza australijska święta - Mary MacKillop - felieton

5. W zwiazku ze Światowym Tygodniem zwierząt - wypowiedź pani weterynarz Doroty Mosinskiej, z Radia 90FM nadającego w Rybniku i w Cieszynie

6. Krotkie wspomnienie o Chopinie i o jego muzeum w Warszawie

7. Wiadomości ze świata - Beata Rumianek

Spora porcja polskiej muzyki, w tym Olimpijski rap - piosenka Barbary Henclewskiej

oraz komunikaty lokalne

Obecni w studio: Jaga Nasielska, Jolanta Szewczyk – prowadzenie, Alan Kelly - mix

____________________________________________________

W sobotę 9 października
zapraszamy na audycję Eli Celejewskiej

Link do odsłuchania audycji:

www.audycjeradia2000fm.blogspot.com

W programie:
1. Pogadanka historyczna Marka Baterowicza o masowych zesłaniach Polaków na Sybir, w czasie II Wojny Światowej

2. Sprawozdanie Jagi Nasielskiej z wystawy malarstwa dzieci upośledzonych

3. Wiadomości ze świata -
Beata Rumianek

4. O zapobieganiu i leczeniu choroby raka medycyną naturalną opowiada
Danuta Hulajko


5. Październik - międzynarodowym miesiącem miłosierdzia dla zwierząt


6. Piosenka polska z Olimpiady 2000 w Sydney - Sławek Kazan
7. Komunikaty lokalne
Obecni w studio: Ela Celejewska, Jaga Nasielska, Piotr Kotarski - mix

_________________________________________________________

_
________________________________________________________

We wtorek 12 października, w godzinach od 18.00 do 20.00
odbędzie się wieczór filmowy,
na którym zostaną pokazane propozycje do filmu dokumentalnego
w reżyserii ZOFII TURKIEWICZ,
pt „Remember me”.

Więcej informacji:
http://www.celejewskaogloszenia.blogspot.com/

___________________________________________

Od 4 -11 października mamy Światowy Tydzień Zwierząt, a cały październik jest Światowym Dniem Dobroci dla Zwierząt.



Jeśli rzeczywiście ten miesiąc, ma być miesiącem miłosierdzia, to przede wszystkim należy zaprzestać mordowania zwierząt.

Zobaczcie ten film, nie odpuśćie sobie.... Musimy wiedzieć na jakim świecie żyjemy.
Oto jak zabawiają się bestie w "zakładach naukowych", spiker podaje ile na ich absolutnie zbyteczne eksperymenty rocznie wydaje rząd, nie tylko w USA.
To jest o wiele gorsze, niż to co działo się w nazistowskich obozach koncentracyjnych.

Jeśli chcecie zaprotestować, to na Blogowisku, w rozdziale Apele o pomoc, znajdziecie linki do organizacji PETA i WSPA, tam znajdziecie linki do petycji, które należy podpisywać, żeby skończycć z mordowaniem naszych młodszych braci.

Zróbcie to w tym miesiącu miłosierdzia, w tygodniu dobroci dla zwierząt, niech to nie będą czcze nazwy i puste słowa...

_________________________________________

W sobotę 2 października zapraszamy na audycję
Danuty i Jerzego Moskałów


W programie:
1. Październik – wiosna tu, jesień tam...


2. Pieniądze i polityka – rozważania na czasie

PIENIĄDZE I POLITYKA
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. To stare porzekadło sprawdziło się w Australii kilka miesięcy temu. Posłowie i senatorowie Partii Pracy zorientowali się, że pod przewodnictwem Kevina Rudda nie mają szans na wygranie najbliższych wyborów, a więc stracą swoje posady. Wszak żartobliwa definicja określa, że polityk to jest osoba, która wierzy szczerze, że największym nieszczęściem dla kraju będzie, gdy on sam utraci koszulę. A więc pewnego wieczoru pani Julia Gillard spotkała premiera i powiedziała: “Słuchaj Kevin, na najbliższym zebraniu i tak cię przegłosują, więc lepiej sam zrezygnuj, A za to jak wygramy wybory, dostaniesz w rządzie dobre stanowisko!”. Tak chyba w wielkim skrócie przebiegła ta poufna rozmowa. i rzeczywiście w nowym rządzie federalnym Kevin Rudd został ministrem spraw zagranicznych.
A jak doszło do takiego kryzysu popularności Partii Pracy? Podobnie jak za czasów Whitlama próbowano przeprowadzić za dużo reform zbyt szybko. A wypadło to akurat w czasie światowego kryzysu ekonomicznego, który dotąd trwa. A wiadomo, co nagle to po diable. Niezbyt udała się akcja izolacji cieplnej budynków, wydano mnóstwo pieniędzy na budynki szkolne, nie zawsze potrzebne, no i częściowo wycofano się z akcji związanych z globalnym ociepleniem. A popularności rządu Kevina Rudda ostatecznie zaszkodziły proponowane podatki na przedsiębiorstwa wydobywające minerały, szczególnie w Zachodniej Australii i w Queensland. i tu znowu przemówiły pieniądze. Niestety Rudd z uporem opóźniał negocjacje w tej sprawie, być może ze względów prestiżowych. Musiano więc wymienić go na osobę bardziej elastyczną, i rzeczywiście Julia Gillard w ciągu kilku dni dogadała się z największymi przedsiębiorstwami wydobywczymi, a następnie wkrótce ogłosiła wybory.
No i teraz mamy parlament mniejszościowy, czyli zawieszony. Prawie każde głosowanie może zadecydować o losach obecnego rządu. Okazało się też, że decydujący głos, szczególnie w senacie będzie miała Partia Zielonych – Greens. A co na to przedstawiciele kościołów chrześcijańskich ? Zwracają uwagę, że Zieloni popierają szereg idei niezgodnych z etyką chrześcijańską, a więc aborcję, eutanazję oraz małżeństwa i adopcję dzieci przez osoby tej samej płci. Teoretycznie Partia Zielonych powinna się koncentrować na ratowaniu naszego środowiska, a więc zatrzymaniu wyrębu starego drzewostanu, obniżeniu emisji dwutlenku węgla oraz zabranianiu budowy nowych kopalni węgla a także kopalni uranu. Niestety te akcje mogą spowodować zwiększone wydatki oraz stratę miejsc pracy, szczególnie gdy będą przeprowadzane zbyt szybko. A gdy wzrosną ceny energii elektrycznej oraz podatki, to znowu wyborcy będą uderzeni po kieszeni. Czy dojdzie więc do nowych wyborów? Być może już w przyszłym roku przy okazji prezentowania nowego budżetu.
Niektórzy uważają, żę potrzebny jest silny rząd, aby uchwalać potrzebne reformy. Inni sądzą, że obecny układ parlamentu pozwoli na podjęcie uchwał, które poprzednio nie miały szans. Ważnym jest jednak, aby politycy nie tracili czasu na dyskusje na tematy marginesowe, lecz skupili się na sprawach istotnych. A niektóre pomysły są nie z tej ziemi! Na przykład pomysł szybkiego pociągu z Melbourne przez Sydney do Brisbane. Gdzie znajdą się pasażerowie takiego pociągu? Wszak Australia jest wielkości Stanów Zjednoczonych, lecz ma zaludnienie kilkanaście razy mniejsze, a tymczasem koszt podróży samolotami znacznie się obniżył. Pomysły, pomysły, a jakoś za mało się mówi, skąd się biorą pieniądze i na jakich warunkach je pożyczamy.
I tu przypomniała mi się historia, podobno prawdziwa. W starożytnym Rzymie do zgładzenia Juliusza Cezara mieli przyczynić się bankierzy. Po prostu Cezar stale wymagał pieniędzy na nowe podboje. A gdy bankierzy wreszcie odmówili, to zaczął ich aresztować. No i wiadomo jak to się skończyło. W dzisiejszych demokracjach zamachy dokonuje się w rękawiczkach i bezkrwawo. Jednak w świecie polityki zawsze oprócz ideologii będą decydować pieniądze.

Jerzy Moskała


3. Sylwetka miesiąca – Helena Modrzejewska

4. Dwie znakomitości muzyczne: Jan Kaczmarek – światowej sławy kompozytor i zdobywca Oskara,

i Leszek Możdżer – pianista światowej sławy

5. Na początku były trawy – zwykłe i szlachetne

6. Wiadomości ze świata – Beata Rumianek

Usłyszymy kompozycje Jana Kaczmarka w wykonaniu Leszka Możdżera
oraz wiele muzycznych niespodzianek i debiutów
Obecni w studio: Dana i Jerzy Moskałowie, mix – Piotr Kotarski i Alan Kelly

__________________________________________________

Felieton Marka Baterowicza

TRAGICZNA WYSPA
Wyspę tę sygnalizował już w 1686 r. flibustier Davis, jednak dopiero w 1722 r. odkrył ją żeglarz holenderski Roggeveen, dając jej nazwę Wyspy Wielkanocnej, ponieważ jego flotylla dopłynęła do wyspy w dzień po święcie Wielkanocy.
Pierwszemu tubylcowi, który ośmielił się wspiąć na pokład Holendrzy wręczyli jakieś upominki, co zachęciło innych mieszkańców wyspy do odwiedzenia trzech statków Roggeveena. Byli przekonani, że im też należą się prezenty, brali więc co popadło. Holendrzy odpowiedzieli ogniem, wielu tubylców zginęło. Roggeveen odpłynął tak szybko, nie interesowały go nawet gigantyczne posągi z kamienia, które wziął za ulepione z gliny.

Po przelotnej wizycie francuskiego okrętu w 1769 r. wyspą zawładnął w r.1770 wicekról Peru, a w 1771/72 dwie ekspedycje dotarły z Peru ( wtedy jeszcze należącego do Hiszpanii), zrobiono dokładną mapę wyspy, nazywając ją San Carlos na cześć ówczesnego monarchy hiszpańskiego imperium Karola III.

W 1774 r. do wyspy dotarł kapitan Cook, witany zbyt entuzjastycznie a w zamieszaniu tubylcy znowu dopuścili się małych kradzieży, raz jeszcze przemówił proch. W r.1786 hrabia de la Perouse zatrzymał się tu przez dwa dni, tolerując drobne występki. Tym razem nie strzelano za kradzież marynarskiego kapelusza. Francuzi rozdawali nawet ziarna i rośliny, kozy i drób. Wdzięczni tubylcy nazwali potem zatokę imieniem hr. de la Perouse.

W roku 1805 rozpoczyna się jednak dla wyspy jedno pasmo tragedii. Amerykański szkuner „Nancy” ( z New London) porywa dwunastu tubylców, których zamierzano użyć do polowań na foki. Zarazem porwano dziesięć dziewcząt, by marynarzom zapewnić rozrywkę. Trzeciego dnia mężczyznom zdjęto kajdany, a wtedy tubylcy natychmiast skoczyli do wody kierując się w stronę swej wyspy. Trudno przypuścić, aby jednak dopłynęli do brzegu – odległość po trzech dniach żeglugi musiała być znaczna. W 1806 – po tym smutnym doświadczeniu – do wyspy nie mógł przybić okręt z Hawajów.

Po kilku innych wyprawach w r. 1811 amerykański statek wielorybniczy okrył się ponurą sławą, ponownie chodziło o kobiety.
Ogromną tragedią skończyło się przybycie w r.1862 eskadry sześciu okrętów peruwiańskich. Tubylców skuszono błyskotkami, potem zebranych otoczyli żołnierze porywając kilkuset nieszczęsnych do pracy w kopalniach w Peru. Włócznie nie sprostały karabinom, wielu opornych zastrzelono. Nie oszczędzono kobiet, ani dzieci. W gronie porwanych byli też niestety ostatni mędrcy wyspy, przechowujący w ustnych przekazach tradycję swego ludu. Peruwiańczycy pojmali też króla Maurata z rodziną. Parę dni później Peruwiańczycy spróbowali tez porwać siłę roboczą na małej wysepce Rapa, lecz tubylcy obronili się, a nawet zawładnęli jednym statkiem. Doprowadzono go na Tahiti, gdzie załogę osądzono i skazano w trybunale francuskim. Jednocześnie Francja interweniowała w stolicy Peru domagając się uwolnienia porwanych. Protestowali też Anglicy. Ale gdy rząd peruwiański uwolnił nieszczęsnych, około 80% ich już zmarło przy ciężkiej pracy w kopalniach.

Na Wyspę Wielkanocną wracała zaledwie setka uwolnionych, a po drodze umierali z wycieńczenia i chorób. Na prawie tysiąc porwanych na wyspę wróciło piętnastu! Przywieźli ze sobą ospę, która wywołała epidemię: po kilku miesiącach z pięciu tysięcy mieszkańców wyspy pozostało tylko sześciuset. Wydawało się, że najgorsze już minęło…

Na wyspę ściągały wyprawy naukowe, głównie Francuzi ( Loti, Pinart), którzy badali zwyczaje ludu…Tymczasem w 1888 r. Wyspę Wielkanocną opanowali Chilijczycy, aby prawie natychmiast przekazać ją angielskiej kompanii Williamson&Balfour – ta zaś uznała, że wyspę najlepiej przeznaczyć na pastwiska. Zatem Wyspa Wielkanocna miała odtąd należeć do owiec i baranów, a nie do ludzi!

Tubylcom wydzielono teren we wiosce Hanga-Roa, otoczony zasiekami. O szóstej wieczorem bramy obozu zamykano, a bez przepustki żaden tubylec nie miał prawa wałęsać się po wyspie. Za kradzież owcy karano 50 dniami robót! Na Wyspie Wielkanocnej były teraz tysiące owiec ( w r.1964 aż 47 tysięcy), , koni plus oddział chilijskich żołnierzy – a około tysiąc tubylców żyło w nędzy, pozbawionych wolności. W 1914 r. wybuchł daremny bunt, kierowany przez kapłankę Anatę.
W strefie Pacyfiku był to chyba jedyny przypadek tak brutalnego zniewolenia, jakże zbliżony do polityki łagrów. To zniewolenie ludu Pascuanczyków posiada ponadto uniwersalny wymiar, a można je wyobrazić sobie w innym zakątku planety.

Tam, gdzie przemocą albo pod presją finansów realizuje się model gospodarki pasujący oligarchom, a nie obywatelom. I tak niestety dzieje się właśnie w Tuskostanie, którego rząd ogłasza wyprzedaż przedsiębiorstw państwowych w angielskim piśmie „The Economist”. By nikt nie przeszkadzał w tej wyprzedaży od 2007 r. trwa w mediach wojna z „kaczyzmem”. A przecież bezmyślnością jest pozbywanie się narodowego majątku, może kiedyś obce kompanie zechcą wypasać owce albo hodować króliki tam, gdzie polski rolnik siał ziarno?


Cała „polityka” rządu Platformy wiedzie do ruiny państwa, narodu, a w przyszłości może uczynić z Polaków obywateli drugiej kategorii we własnej ojczyźnie. Nie jest to niestety wizja pozbawiona prawdopodobieństwa. Być może czeka nas los mieszkańców Wyspy Wielkanocnej, bo nawet bez drutów kolczastych wielkie koncerny są w stanie upokorzyć bezrobociem i zniewolić społeczeństwa – choćby rurką od gazu!

Marek Baterowicz

________________________________________________